Wąbrzeźno, czyli jak zrobić efekt wow
Trochę jej zazdrościłam, bo myślałam sobie: „O Lubawie czy Chełmnie to sobie dziewczyna popisze, a co ja zrobię z takim na przykład Wąbrzeźnem…”.
Okazało się, że bardzo się myliłam.
„Są małe stacje wielkich kolei,
Nieznane jak obce imiona,
Małe stacje wielkich kolei,
Jakiś napis i lampa zielona…”
– pisała Agnieszka Osiecka w „Balladzie o dziewczynie, co piła gorące mleko”.
Jeśli lubisz odkrywać nieoczywiste piękno małych miejscowości, zapraszam cię do wspólnych podróży.
Trochę jej zazdrościłam, bo myślałam sobie: „O Lubawie czy Chełmnie to sobie dziewczyna popisze, a co ja zrobię z takim na przykład Wąbrzeźnem…”.
Okazało się, że bardzo się myliłam.
Lublin to jedno z takich miejsc, w których chciałabym się zatrzymać na dłużej.
Czy osobom z niepełnosprawnością ruchową pozostaje tylko nucenie piosenek o bieszczadzkich aniołach i Bielicznej zagubionej w trawach?
Rok 1647 był to dziwny rok…
Jak się wam spodobały poprzednie propozycje? Dziś już ostatnia część pomysłów na zwiedzanie małych miejscowości. Przynajmniej w tym cyklu 🙂
Zabieram was dalej na lofry. W gwarze wielkopolskiej oznacza to włóczenie się bez celu – chociaż tak właściwie to mamy cel: znaleźć kolejne niewielkie miejscowości, do których warto trafić.
Gdzie pojechać na wakacje? Jedni jeżdżą na wakacje na Majorkę, inni na plażę w Chorwacji. A może by tak postawić wszystko na głowie i wybrać się do jakiejś małej stacji wielkich kolei, jak w piosence Osieckiej?