Pójdźmy wszyscy do stajenki, czyli „Cud Bożego Narodzenia” Julianny Wołek

wpis w: książki | 0
Ilustracja do tekstu Pójdźmy wszyscy do stajenki, czyli "Cud Bożego Narodzenia" Julianny Wołek

We Włoszech znana jest tradycja wielkich szopek bożonarodzeniowych i łatwiej powiedzieć, czego tam nie ma. Jest też śpioch – można sobie tylko wyobrazić jego chrapanie. Jak mawia Agnieszka Marcinkowska, tłumaczka książki „Ku Bożemu Narodzeniu w rodzinie”, można tak przespać całe życie, chociaż obok dzieją się wielkie rzeczy.

„Cud Bożego Narodzenia” Julianny Wołek czytało już wiele osób, a kto nie czytał, koniecznie musi nadrobić – bez względu na to, czy ma 3 lata (i o pomoc musi prosić rodziców, rodzeństwo albo ciocie), czy 103.

Pewnego wigilijnego wieczoru mała Anielka słyszy wiadomość, która sprawia, że rośnie w niej dużo złości, żalu i rozgoryczenia. Wybiega więc w sam środek miasta i nagle, ni stąd, ni zowąd, przenosi się w czasie do Betlejem. Właśnie wtedy, kiedy ma się narodzić Pan Jezus.

Jak to zwykle bywa, książki dla dzieci nie są tylko dla nich. Mały czytelnik przeżyje przygodę i niecierpliwie będzie czekać, czy Anielce uda się spotkać Świętą Rodzinę. Jeśli jego rodzice są daleko albo ciężko mu się dogadać z bliskimi i marzy o tym, żeby w jego rodzinie było inaczej, łatwo mu będzie współczuć bohaterce. A dorośli? Przypomną sobie na przykład, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a nie Wielkiego Sprzątania. Albo że to nie jest tylko piękna tradycja, że nie chodzi tylko o prezenty, choinkę i stare pieśni, których już dobrze nie rozumiemy („tato, tato, co to jest winnis?”), ale o coś więcej.

A tytułowy cud? To nie tylko narodzenie Zbawiciela, ale jeszcze kilka innych po drodze. W tym takich, które zależą od naszych małych kroków i decyzji.

Do tego piękne ilustracje Sary Tchorek – delikatne śnieżynki, kamienice, latarnie, ale i noc na pustyni czy bohaterowie z ich emocjami.

Warto tę książkę nabyć i do niej powracać – nie tylko z tego powodu, że święta Bożego Narodzenia łatwo skomercjalizować, a wielu z nas wciąż zgrzytają choinki ubrane już 1 grudnia i puszczane na okrągło „Last Christmas”.

Dla tych, którzy lubią słuchać, wydawnictwo Wołek i osiołek przygotowuje słuchowisko. To co, macie ochotę przenieść się do Betlejem sprzed dwóch tysięcy lat?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *