Jak prać obrusy szydełkowe?

wpis w: z pamiętnika rękodzielnika | 0
Ilustracja do tekstu "Jak prać obrusy szydełkowe"

Nasze babcie to umiały różne rzeczy… Mamy zresztą też. Nie wiadomo skąd wiedziały, jak wyprać stuletnią serwetę szydełkową, którą dostały w posagu, jak uratować przesoloną zupę, zacerować dziurę, wyhodować dynie gigantki, zrobić idealne pączki (to moja mama) i przeliczyć w pamięci jakieś skomplikowane działania (to też moja mama).

A ponieważ zaglądają tutaj rękodzielniczki, a ja sama ostatnio z lubością dziergam obrusy, więc stwierdziłam, że przyda się nam wszystkim zbiorczy post o tym, co z szydełkowym obrusem robić.

Ściąga na banderoli

Jeśli obrus robiłyśmy same i zachowałyśmy banderolę (albo kupowałyśmy kordonki online i mamy w mailu informację, co to nam się zamarzyło), jesteśmy uratowane.

Na przykład na kordonkach Altin Basak Maxi czy Scheepjes Maxi możemy przeczytać, że dozwolone jest pranie w 60 stopniach. Za to nie wolno obrusów z nich zrobionych suszyć w suszarce (kwadrat z przekreślonym kołem), wybielać ani chlorować (przekreślony trójkąt). A jeśli oddamy je do pralni chemicznej, zalecane jest czyszczenie na sucho, bez rozpuszczalników (litera P).

Poza tym obrusy z pierwszego kordonka można prasować w temperaturze do 150 stopni, a z drugiego, trochę grubszego – 200 stopni (najwyższy wskaźnik na pokrętle żelazka).

Ilustracja do tekstu "Jak prać obrusy szydełkowe"
Sama łagodność

A jeśli nic nie wiemy? Wtedy najlepiej użyć łagodnych detergentów do prania (nie sięgamy po płyny do zmiękczania tkanin, bo włókna się zniszczą) i wody w temperaturze odpowiedniej do prania ręcznego. Nie ugniatamy, nie trzemy – delikatnie pierzemy, odciskamy nadmiar wody w ręcznik i suszymy na płasko. Jeśli decydujemy się na pranie w pralce, używamy woreczka do prania (są dostępne np. w pewnej sieciówkowej drogerii).

Jeśli mamy zamiar już wkrótce wrzucić nasz obrus na stół, nie zapominamy o krochmaleniu.

Jak krochmalić obrusy?

Czemu to robimy? Bo obrusy ładniej się układają i nie wyglądają jak zmięta szmatka, a przy tym słabiej przyjmują brud. Oczywiście, jeśli po świętach chcemy je przeprać i odłożyć na półkę na dłuższy czas, to nie krochmalimy, bo zżółkną.

Do krochmalenia obrusu możemy użyć płynu Ługa (jest w wielu pasmanteriach internetowych), kleju Wikol (nie używałam, ale dziewczyny na forach skarżą się, że na kolorowych robótkach zostają białe paćki), cukru (proporcje 1 szklanka wody: 1 szklanka cukru) albo mąki ziemniaczanej.

Z mąką sprawa jest bardzo prosta: na litr gorącej wody przypada 1 łyżka mąki (oczywiście do obrusu bierzemy wody i mąki odpowiednio więcej). Z przygotowanej wody odlewamy trochę do kubka (tu będziemy mieszać mąkę), a resztę zagotowujemy. Kiedy zacznie wrzeć, wlewamy nasz roztwór, mieszamy i bardzo szybko wyłączamy palnik. Powstanie coś o konsystencji kisielu, czyli właśnie nasz krochmal.

Ilustracja do tekstu "Jak prać obrusy szydełkowe"
Pancerna serwetka wielkanocna

Z gęstością kisielu trzeba bardzo uważać – w bardzo gęstym możemy usztywnić bombki, dzwonki czy aniołki na choinkę (swoją drogą muszę kiedyś wydziergać), ale serwetki nie bardzo, a tym bardziej obrusy czy firanki. Zrobiłam kiedyś pancerną serwetkę. Da się co prawda zwinąć w rulonik, ale jednak miała być romantyczną i zwiewną. Jeśli uznamy, że nasz krochmalowy kisiel jest za gęsty, rozcieńczamy go wodą.

Kiedy będzie lekko ciepły, zanurzamy w nim obrus (suchy!). Nie trzemy, nie ugniatamy. Po chwili wyciągamy naszą szydełkową robótkę, delikatnie odciskamy ją w ręcznik i rozkładamy na płasko (na przykład na ręcznikach). Jeśli obrus ma pikotki, warto je przypiąć szpilkami.

A co na koniec?

Ilustracja do tekstu "Jak prać obrusy szydełkowe"
Lawenda też pasuje do zwiewnych obrusów

Kiedy już obrus wyschnie (lekko wilgotny możemy przeprasować, będzie szybciej), kładziemy go na stół, dodajemy wazonik z jakimiś romantycznymi badylkami (np. z łąki w Grębocinie), sprawdzamy, czy mamy wystarczającą ilość kawy w puszce, wstawiamy do piekarnika ciasto marchewkowe (do kawy może być też sernik na zimno, ale chyba nie o tej porze) i czekamy na gości.

Albo na nikogo nie czekamy, bo mamy wreszcie czas na dobrą książkę w towarzystwie romantycznego obrusa. Chociaż ta kawa i ciasto będą niczego sobie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *