Majowy Lwów, czyli „Kresowe nadzieje” Beaty Agopsowicz

wpis w: książki | 0
Ilustracja do tekstu Majowy Lwów, czyli "Kresowe nadzieje" Beaty Agopsowicz

-A teraz maj, dokoła maj, wyświęca ogrody – jeśli lubicie nie tylko piosenki Starego Dobrego Małżeństwa, ale i podróże w czasie, to dobrze będzie wam się czytało „Kresowe nadzieje„. Autorka przenosi czytelnika do przedwojennego Lwowa, uzdrowiska w Truskawcu czy malowniczych Kut.

Dwudziestolecie międzywojenne jest oddane wyjątkowo smakowicie. Uczennice z Gimnazjum im. Królowej Jadwigi we Lwowie przeżywają majowe burze miłosne, zbierają fotosy popularnych aktorów, robią psikusy ulubionemu profesorowi, bohaterowie słuchają Szczepcia i Tońcia, chodzą na ormiańskie bale, a panienka z dobrego domu w kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny orientuje się, że nie umie gotować, bo zawsze to robiła pani Basia czy pani Celinka.

Akcja dzieje się jednak w trzech planach czasowych, jakby autorka dała czytelnikowi pudełko z różnymi fotografiami. Poznajemy żyjących współcześnie młodych małżonków, którzy przeżywają pierwszy potężny kryzys. Brak komunikacji, niedopowiedzenia, ale też manipulacje ze strony rodziny mogą łatwo zniszczyć to, na czym im zależy. Śledzimy też losy dwójki licealistów, pasjonatów historii małego Radzymina, żyjących 80 lat później. Nieprzypadkowo w ich historię wpleciona jest opowieść o młodym księdzu, Ignacym Skorupce, który zginął w pierwszych chwilach Bitwy Warszawskiej.

Motywem splatającym trzy wątki jest tajemniczy pamiętnik sprzed niemal stu lat i… język bohaterów powieści Makuszyńskiego, którym wypowiada się całkiem współczesny programista.

Na zdjęciach pojawiają się różne sceny. To nie tylko dramatyczna historia XX wieku, ale i osobiste dramaty bohaterów. Rozsypane fotografie można łatwo pozbierać, ale zbieranie człowieka na nowo to długi proces.

Czy autorce się uda? Zobaczcie koniecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *