
„Skrzydła Hani” to kolejna książka Natalii Przeździk dla dzieci od lat 5 do 105. A skrzydła otrzyma nie tylko główna bohaterka.
Jak rosną skrzydła?
Dzieci (szczególnie te nieśmiałe i zmagające się z chorobami czy samotnością) znajdą tu opowieść o swojej rówieśniczce, jej odkrywaniu świata, radości, pasji i pokładów odwagi, o których nie miała pojęcia.
Mamy, szczególnie te samotne, poczują się bardzo docenione. Hania, chociaż w górach robi się coraz bardziej samodzielna, lubi czas ze swoją mamą. Czy to nie najcenniejszy prezent, który możemy dać bliskim?
Okruch w oku
Jest tu też babcia, która próbuje twardą ręką rządzić dwiema osóbkami będącymi WWO, a w razie sprzeciwu grać ofiarę. – Nikt jej nie kochał – tłumaczy mama. Ale okazuje się, że do tego, by taka osoba w ogóle zaczęła uczyć się kochać, potrzebuje postawienia granic. A kiedyś, wiele lat później, usiądzie z rodziną jako oczekiwany gość.
Jedna z bohaterek „Skrzydeł Hani” to także przyjaciółka, która potrafi zatroszczyć się o swoich bliskich – czasem wpadając na kawę i na pogaduchy, a czasem działając bardzo dyskretnie, ale równie wiernie.
Są tu sąsiedzi, którzy uczą się innego spojrzenia na tych, którzy mieszkają po drugiej stronie. I tego, że ich własne oczy mogą się mylić.
Jest tu wreszcie pewna relacja, która potrzebuje odbudowania. I choć wydawałoby się, że to niemożliwe, jej odnowienie może dodać prawdziwych skrzydeł.
Wędrówki wniebowzięte
I oczywiście, jak to u Natalii Przeździk, smaczki dla miłośników spokojnej akcji, gór i poezji śpiewanej.
Czytelnicy spod znaku gitary i pióra znajdą klimaty żywcem z piosenek Starego Dobrego Małżeństwa czy Wolnej Grupy Bukowiny, stary domek w górach w okolicach Biecza, stare drzewa w sadzie, półki uginające się pod książkami, pasiekę w lesie, wyprawy na grzyby, szum drzew, dzięcioły, psy uwielbiające wędrówki.
Przy takich opisach już się odpoczywa.
Do ciepłej atmosfery i zapachu lasu dochodzi cudowny humor mamy wielodzietnej, bystrej obserwatorki dialogów między rodzicami i dziećmi, który sprawia, że nawet o poważnych sprawach można mówić z uśmiechem. I dawać nadzieję nie tylko małym czytelnikom.
Polecam! I cieszę się, że kolejne książki ciągle się piszą 🙂
Rivulet
Bardzo Ci dziękuję!!! :)))) Aż sama jeszcze bardziej polubiłam Hanię po tym opisie 😀
Renata
Już za samo imię się ją lubi 🙂