Czy sztuczna inteligencja wygryzie teksty copywriterów?

wpis w: szkoła pisania | 0
Ilustracja do tekstu "Czy sztuczna inteligencja wygryzie teksty copywriterów?"

Teksty towarzyszą wam prawie cały czas, prawda? Czytacie książki, artykuły w necie, wgryzacie się w opisy tego, co potrafi ekspres do kawy; czekając na tramwaj, mimochodem śledzicie plakaty na przystanku. Tymczasem ostatnio powiało grozą, że sztuczna inteligencja wygryzie ludzi pióra, zwłaszcza copywriterów. Tych, którzy na blogach wyjaśniają, dlaczego ogórki kiszone są takie dobre, jakie drzwi balkonowe wybrać i dlaczego ręcznie haftowana torebka od rękodzielnika jest odpowiedzią na wasze potrzeby.

Czy sztuczna inteligencja wie wszystko?

Niektórzy obawiają się też, że studenci albo uczniowie wykorzystają AI do pisania swoich prac.

Postanowiłam poznęcać się nad czatem GPT. Spytałam o bł. Szymona z Torunia – dostałam odpowiedź o żyjącym 100 lat później bł. Szymonie z Lipnicy. Spytałam, jak bł. Juta dostawała się do swoich chorych. Kto czytał Święte księżniczki, ten wie, że według legendy chodziła po falach Jeziora Głuchowskiego. Czat odpisał, że pustelnica z XIII wieku jeździła konno albo zaprzęgiem złożonym z psów husky. Biskup Chrystian (apostoł ziemi chełmińskiej) się w grobie przewraca!

Spytałam w takim razie o pewnego znanego toruńskiego profesora, jak też on się podpisywał w indeksach. Legendarny prof. Artur Hutnikiewicz używał równie słynnej niebieskiej kredki. Tymczasem chat wymyślił zupełnie inną postać, uczącą na innym uniwersytecie i żyjącą w innych latach (mimo że dane o nim można znaleźć nawet na Wikipedii).

Jeśli tak wygląda kwerenda w wykonaniu sztucznej inteligencji, to słabo. To znaczy, że tam, gdzie potrzebna jest konkretna wiedza, chat GPT niezbyt sobie radzi.

Czy góry będą łaskawe?

Ilustracja do tekstu Czy sztuczna inteligencja wygryzie teksty copywriterów?

A tak sztuczna inteligencja odpowiedziała na zapytanie, jak dojść z wąwozu Homole do Szczawnicy (pisownia oryginalna):

„Trasa z Homoli do Szczawnicy to piękna trasa turystyczna, która oferuje wspaniałe widoki na góry oraz malownicze krajobrazy Beskidu Sądeckiego i Pienin. Oto opis tej trasy:


Z Homoli należy jechać w kierunku południowo-wschodnim wzdłuż drogi krajowej nr 87. Po kilku kilometrach dojeżdżamy do miejscowości Piwniczna-Zdrój, gdzie warto zrobić krótką przerwę i zobaczyć uzdrowisko oraz piękne parki zdrojowe.
Następnie kierujemy się w kierunku południowym wzdłuż drogi nr 28, która wiedzie doliną rzeki Poprad. Po kilkunastu kilometrach dojeżdżamy do Sromowiec Niżnych, gdzie znajduje się największy spływ pontonowy na Dunajcu. Można tutaj odpocząć i spróbować swoich sił w spływie pontonowym.


Kontynuując dalszą jazdę drogą nr 28, mijamy malownicze wsie i osady, aż dojeżdżamy do Szczawnicy, położonej w samym sercu Pienin. Szczawnica to uzdrowisko słynące z wód mineralnych oraz pięknych widoków na góry i doliny.
W Szczawnicy warto zobaczyć wiele atrakcji, takich jak Wąwóz Homole, Górę Palenicę, czy też wsię Jaworki, gdzie znajduje się rezerwat przyrody „Homole Góry”.


Trasa z Homoli do Szczawnicy to wspaniała okazja, aby podziwiać piękne krajobrazy Beskidu Sądeckiego i Pienin oraz zwiedzić malownicze miejscowości położone wzdłuż drogi nr 87 i 28. To idealna trasa dla miłośników turystyki pieszej, rowerowej czy też motocyklowej”.

Inteligencja prawdopodobnie pomyliła jedną z miejscowości Homole w Czechach z wąwozem Homole w Pieninach. Tymczasem trasa jest bardzo popularna i opisywana w wielu miejscach. Przykładowo na blogu Hasające zające możemy znaleźć mapy, zdjęcia rozkładu jazdy ze Szczawnicy do Jaworek (choć nigdy nie wiadomo, co o której przyjedzie, ale zawszeć to jakaś większa szansa, żeby złapać busa), fotografie malowniczych widoków, opis tras, dwa możliwe zejścia, praktyczne informacje o schroniskach.

Czy AI napisze teksty dla rękodzielników?

Zadałam w takim razie łatwiejsze pytanie: „Dlaczego warto nosić czapki z naturalnych włókien?”. Tutaj czat się ucieszył, po czym zaczął w te słowa: „Są wiele powodów, dla których warto…”. Wypisał nawet kilka trafnych punktów, ale błędy stylistyczne (np. powtarzanie w każdym podpunkcie frazy „co oznacza, że”) trzeba już było poprawić.

Zaproponowałam w takim razie, aby zachęcił do zakupu chusty szydełkowej. Powstał tekst technicznie poprawny, ze wstępem, zakończeniem, podpunktami – ale znów zabrakło wiedzy. Chat uważa na przykład, że chusty są lekkie, delikatne i chronią przed zimnem – a to nie zawsze.

Jeśli dziewiarka wybrała naturalną włóczkę, to są lekkie i mogą chronić przed zimnem. Ostatnio rozgrzewam się we własnoręcznie zrobionym swetrze. Ale są też osoby, które robią np. szaliki czy chusty z akrylu. Te nie są lekkie i przed niczym nie chronią, a w cieplejszy dzień można się w nich spocić. Po prostu musztardowy szalik ładnie kontrastuje z czarnym płaszczem, ale nie rozgrzejemy nim skostniałych dłoni.

A za pisanie o praniu chusty w pralce bez dokładnej instrukcji powinno się paluchy obcinać (sztuczna inteligencja ich nie ma, więc przeżyje). Wyobrażacie sobie chustę z wełny merino – wrzuconą luźno do bębna razem z jeansami i kurtką z zasuwakami przy 4 kieszeniach – odwirowaną na najwyższych obrotach?

Ilustracja do tekstu Czy sztuczna inteligencja wygryzie teksty copywriterów?

Czy sztuczna inteligencja zastąpi ludzi pióra?

Być może przez jakiś czas będziemy obserwować zachłyśnięcie tekstami wypreparowanymi przez sztuczną inteligencję. Jednak potrzeby (i świadomość) klientów rosną.

Marketingowe pomyłki

Kilka lat temu powstał pewien portal, którego szefowa wymagała, żeby wszystkie teksty miały 2500 znaków ze spacjami, nie więcej, bo internauci nie czytają długich tekstów. W efekcie powstawały artykuły, będące wstępami do wstępu. Teraz już wiemy, że jeśli tekst jest dobry, to może być odpowiednio długi (na przykład teksty Agnieszki Bugały dla Aletei). Czytelnik lubi być traktowany serio.

Inny przykład: pewnie znacie sklepy, w których, ledwie przestąpicie próg, sprzedawca rzuca się na was z okrzykiem: „Co pomóc, co pomóc? Buty mamy w promocji, bluzki obniżone o 2 złote, pani spróbuje bułkę, jogurt, kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej, kup, kup, kup!”. Jakieś 30 lat temu to było normalne – dziś już wiemy, że w ten sposób raczej wystraszymy klienta niż zachęcimy do zakupu.

A może pamiętacie teksty sprzed jeszcze kilku lat, tak bardzo okraszone słowami kluczowymi (w dodatku w mianowniku), że nie dało się ich czytać? Dziś nikt nie przyjmie od copywritera tekstu w stylu: „Jeśli interesuje cię pizza Chełmża, najlepsza pizza w Chełmży znajduje się na bulwarach. Gdzie jest ta pizza? Chełmża leży nad jeziorem, więc…” itd.

Zadanie sprzedawcy to odpowiedź na potrzeby klienta, a nie traktowanie go jak kogoś mało inteligentnego i zmuszanie do zakupu.

Twoich tekstów nikt nie podrobi

Pytanie więc, jak zareagują algorytmy, a przede wszystkim odbiorcy treści. Czy za jakiś czas proste teksty przygotowane przez AI nie będą traktowane jako słabsze, nie zawierające konkretnych podpowiedzi? A może czytelników znudzi przaśny styl i tendencje do pomyłek?

Tekst stworzony przez chata może być jakąś inspiracją dla zapracowanego copywritera, którego gonią terminy, a ma pustkę w głowie. Jednak mimo wszystko lepiej zadziała spacer w lesie albo rower. Szkoda by się było zainspirować jakimś błędem merytorycznym.

Czego czat nie zastąpi? Twojej inteligencji, wiedzy, doświadczenia, stylu, śmiesznych powiedzonek twoich dzieci, rodzinnych rytuałów, towarzyskich wtop, kulinarnych eksperymentów.

Nie zastąpi twojej historii, wrażliwości, pomysłów. Tego, co ty masz do powiedzenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *