Zagrożenie lawinowe, czyli Drzewko szczęścia Magdaleny Witkiewicz
Jest tu krowa-terapeutka, rodzice, którzy nie zauważają, że córki od tygodnia nie ma w domu, ciocia, która wiecznie gotuje i mikołaj, który jeździ ciągnikiem.
Jest tu krowa-terapeutka, rodzice, którzy nie zauważają, że córki od tygodnia nie ma w domu, ciocia, która wiecznie gotuje i mikołaj, który jeździ ciągnikiem.
Wyobraźcie sobie stary, uzdrowiskowy budynek ze Szczawnicy albo Ojcowa, z rzeźbionymi balustradami, romantycznymi schodami i plątaniną korytarzy.
Macie ochotę przenieść się do Betlejem sprzed dwóch tysięcy lat?
Czytaliście kiedyś książkę w taki sposób, że co i rusz sprawdzaliście w wyszukiwarce, jak wyglądają noclegi w okolicach, w których rozgrywa się akcja?
Wbrew pozorom, nie chodzi tu o taką zwykłą radość czy pozytywne myślenie (które często nie działa).
Jeśli więc szukacie czegoś o przyjaźni, odwadze, miłości rodziców do dzieci (i nawzajem), relacjach między rodzeństwem, naprawianiu błędów, modlitwie, ale i o tym, jak opiekować się czworonożnymi przyjaciółmi…
Jest tobie seter Nero, który szuka żony. Chce z nią gonić koty, kopać doły i mieć mnóstwo małych szczeniaczków.
Sokółka czy Białystok oczami krakowianki to nie żadna Polska B. Autorka ich mieszkańców po prostu lubi – i to się czuje.
Przybywa też tu jakiś obcy, który stanowi zagrożenie. Tak duże, że jedna z sąsiadek po prostu nie sprzeda mu twarogu i jajek.
Jeśli wyjedziecie nad Bałtyk i nieoczekiwanie lunie deszcz…