Majowy Lwów, czyli „Kresowe nadzieje” Beaty Agopsowicz
Dwudziestolecie międzywojenne jest oddane wyjątkowo smakowicie. Autorka przenosi czytelnika do przedwojennego Lwowa, uzdrowiska w Truskawcu czy malowniczych Kut.
Dwudziestolecie międzywojenne jest oddane wyjątkowo smakowicie. Autorka przenosi czytelnika do przedwojennego Lwowa, uzdrowiska w Truskawcu czy malowniczych Kut.
Górzno jest nienachalne. Bez komercji, bez ciupag znad morza. Wystarczy przyjechać, zobaczyć mgły nad jeziorami i nacieszać się zielenią i ciszą. I nigdzie się nie spieszyć.
Płatki śniegu wirowały za oknem, otulając cały rynek puchową pierzynką, a ja ze zdziwieniem patrzyłam na rachunek…
Toruń jest moim miastem od dobrych dwudziestu paru lat, ale gdybym miała was zaprosić na spacer, wcale nie zaczęłabym od starówki. Po co przeciskać się przez tłumy?
Dziś mam dla was opowieść o innym mieście w moich okolicach – Grudziądzu. A że warto tam pojechać i zobaczyć je na własne oczy, to oczywista oczywistość.
Trochę jej zazdrościłam, bo myślałam sobie: „O Lubawie czy Chełmnie to sobie dziewczyna popisze, a co ja zrobię z takim na przykład Wąbrzeźnem…”.
Okazało się, że bardzo się myliłam.
Lublin to jedno z takich miejsc, w których chciałabym się zatrzymać na dłużej.
Jak się wam spodobały poprzednie propozycje? Dziś już ostatnia część pomysłów na zwiedzanie małych miejscowości. Przynajmniej w tym cyklu 🙂
Zabieram was dalej na lofry. W gwarze wielkopolskiej oznacza to włóczenie się bez celu – chociaż tak właściwie to mamy cel: znaleźć kolejne niewielkie miejscowości, do których warto trafić.
Gdzie pojechać na wakacje? Jedni jeżdżą na wakacje na Majorkę, inni na plażę w Chorwacji. A może by tak postawić wszystko na głowie i wybrać się do jakiejś małej stacji wielkich kolei, jak w piosence Osieckiej?