Jak św. Teresa z Avili nie dała się nabrać
Po jej ukazaniu koleżanka skwitowała: „O, Teresa z Avili? Nigdy o niej nie słyszałam! To jakaś nowa święta?”. Cóż, ciągle mam cichą nadzieję, że pomyliło jej się ze św. Teresą z Los Andes 🙂
Po jej ukazaniu koleżanka skwitowała: „O, Teresa z Avili? Nigdy o niej nie słyszałam! To jakaś nowa święta?”. Cóż, ciągle mam cichą nadzieję, że pomyliło jej się ze św. Teresą z Los Andes 🙂
Przyjęło się, że do mediów społecznościowych trzeba pisać szybko i krótko, bo teksty zwykle przegląda osobnik ze smartfonem, przejeżdżający tramwajem od 3 do 5 przystanków