Slow life, czyli Gietrzwałd i okolice
Na balkonie można poszydełkować, nad jeziorem popływać, a jak się hałas znudzi, to na rower i do lasu albo do sanktuarium.
Takie warmińskie slow life.
Na balkonie można poszydełkować, nad jeziorem popływać, a jak się hałas znudzi, to na rower i do lasu albo do sanktuarium.
Takie warmińskie slow life.
Ostromecko – kilka kilometrów od Bydgoszczy, zachodni kraniec diecezji toruńskiej. Niektórzy znają tę wieś z wody mineralnej i masowych wyjazdów nowożeńców na sesje fotograficzne. A tymczasem jest tu więcej niespodzianek do odkrycia.
Jeśli wyjedziecie nad Bałtyk i nieoczekiwanie lunie deszcz…
Oczywiście, że nie są to wszystkie piosenki o górach. Tych jest prawdopodobnie nieskończona ilość.
Toruń jest moim miastem od dobrych dwudziestu paru lat, ale gdybym miała was zaprosić na spacer, wcale nie zaczęłabym od starówki. Po co przeciskać się przez tłumy?
Dziś mam dla was opowieść o innym mieście w moich okolicach – Grudziądzu. A że warto tam pojechać i zobaczyć je na własne oczy, to oczywista oczywistość.
Trochę jej zazdrościłam, bo myślałam sobie: „O Lubawie czy Chełmnie to sobie dziewczyna popisze, a co ja zrobię z takim na przykład Wąbrzeźnem…”.
Okazało się, że bardzo się myliłam.
Lublin to jedno z takich miejsc, w których chciałabym się zatrzymać na dłużej.
Czy osobom z niepełnosprawnością ruchową pozostaje tylko nucenie piosenek o bieszczadzkich aniołach i Bielicznej zagubionej w trawach?
Jak się wam spodobały poprzednie propozycje? Dziś już ostatnia część pomysłów na zwiedzanie małych miejscowości. Przynajmniej w tym cyklu 🙂